Wiele hałasu o nic – Palikot i małpki

Posted on 03/02/2010 - autor:

0


Janusz Palikot uwielbia happeningi, choć zdecydowanie nie przydają mu one szacunku, powagi, autorytetu, respektu, czy jak inaczej określić coś, czego brak przekreśla szanse lubelskiego posła na zwycięstwo w wewnątrzpartyjnym wyścigu o prezydenturę. Ponadto z uporem maniaka wraca do twierdzeń o rzekomym problemie alkoholowym urzędującej głowy państwa. Kiedy jakiś czas temu ogłoszono, że Pałac zamawia spore ilości małych butelek wysokoprocentowego alkoholu, zwanych potocznie „małpkami”, poseł miał używanie. I nie tylko on. Natomiast niedawno wiceszef PO połączył happening ze swym ulubionym tematem medialnym – i jest szum.
Poseł został obwiniony (nie oskarżony – to jest istotne, albowiem chodzi tu o WYKROCZENIA) o spożywanie alkoholu (rzeczonych „małpek”) w miejscu publicznym, zachęcenie do picia dwóch przechodzących mężczyzn, a na koniec wyłożenie pieniędzy w celu pokrycia za nich grzywny. Zerknijmy w KW: pierwsze – Art. 51. § 1 („innym wybrykiem” wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym) – areszt/ograniczenie wolności/grzywna; drugie – Art. 51. § 3 (podżeganie) – kara jak wyżej; trzecie – Art. 57. § 1 (uiszczenie grzywny za osobę nie będącą osobą najbliższą dla obwinionego – 2x) – areszt lub grzywna + z art. 57. § 4 – przepadek wpłaconych środków. Sprawa w zasadzie błaha, a przedawnienie, gdyby immunitet poselski dalej się utrzymywał, nie biegłoby.
Mimo to, Policja działała – wniosek o uchylenie immunitetu poszedł, zaś poseł sam zrzekł się ochrony. Twierdzi, że napoje spożywał na terenie własnej działki (czyli nie w miejscu publicznym), zaś nie zostało stwierdzone, czy owe napoje były rzeczywiście alkoholowe. Od biedy i soczek jabłkowy może bowiem wyglądać jak Johnny Walker, tyle że po tym drugim nie można prowadzić samochodu. Z zapłaty grzywny za dwóch obcych ludzi trudniej będzie się wykręcić, ale dobry prawnik pewnie i z tym sobie poradzi, albo chociaż do minimum zmniejszy potencjalną karę. O ile oczywiście Palikot będzie brał prawnika w takiej, przyznajmy, śmiesznej, sprawie.
Poseł jest wesoły, jak zawsze. Życzy Policji i prokuraturze powodzenia w dochodzeniu – znaczy się, jest pewny swego. I może mieć rację, a organy ścigania mogą nieźle się tutaj ośmieszyć, i to na własne życzenie. Szkoda jednak, że poseł nie wykazuje choćby cienia refleksji w związku ze sprawą. Wątpliwej jakości spektakle, mające na celu wywołanie szumu medialnego, coraz bardziej przestają bawić, a zaczynają irytować. Oskarżenie może, co prawda, wiele nie wskórać, niemniej ktoś tu czuje się zbyt swobodnie. W którymś momencie stanie się coś, za co będzie można Palikotowi postawić zarzuty cięższe niż te obecne – błahe i niewarte ruszania immunitetu. Niemniej do tego czasu jeszcze sporo wody w Wiśle może upłynąć, zatem poseł jeszcze zaszaleje. Co tam, że już bez klasy…

Posted in: polityka, Polska