Obsesja to straszna rzecz, zwłaszcza obserwowana z zewnątrz. Widok postępów tego zjawiska w ludzkiej psychice oraz efektów późniejszej interakcji osobnika ze światem zewnętrznym to średnio miły obrazek, tym gorszy, gdy mamy do czynienia z delikwentem bezkrytycznym wobec siebie samego i mentalnie osłoniętym od niespójnych z ustaloną linią zdarzeń czy ich interpretacji. Odrzucanie logiki i rzeczywistości w imię swojego własnego świata to spektakl dosyć groteskowy, szczególnie gdy osoba tak czyniąca zaprzecza swymi słowami i czynami swoim własnym zasadom, często w dalszym ciągu deklarowanym z fanatyczną konsekwencją. Pół biedy, gdy mamy do czynienia z jakimś szarym zjadaczem chleba, który swymi neurozami może wyrządzić krzywdę tylko sobie i najbliższemu otoczeniu. Gorzej, gdy osobnik ma wielkie aspiracje i podobne możliwości.
Jarosław Kaczyński praktycznie każdą sytuację interpretuje po swojemu: wszystko jest winą Tuska, wszystko dotyczy Tuska, wszystko wskazuje na tuskową nieudolność i konieczność zastąpienia go liderem PiS-u właśnie. Ambitny nasz delikwent jest, to trzeba mu przyznać. Gorzej, że fiksacja na temacie odzyskania władzy, połączona z brakiem życia poza polityką, skutecznie zepchnęła na margines niepolityczne wątki myślenia żyjącego bliźniaka. Coraz więcej przypadków wypowiedzi ekspremiera dotyczy sytuacji, które z polityką nie mają wiele wspólnego. Po prostu człowiekowi wprost ciśnie się na usta pytanie „A co ma piernik do wiatraka?” i nie inaczej jest w omawianej sytuacji.
Stadionowi bandyci, bo tak ich trzeba nazwać, zdemolowali z okazji finału piłkarskiego Pucharu Polski stadion w Bydgoszczy. Bandziorów będzie się ścigać osobno, natomiast wojewodowie wielkopolski i mazowiecki (bo grały ze sobą drużyny Lecha i Legii) stwierdzili, iż najbliższe dwa mecze ligowe tych klubów odbędą się przy zamkniętych trybunach. Kluby odczują to finansowo i powinny przedsięwziąć kroki, aby chuligaństwo powstrzymać lub przynajmniej ukrócić. Według mnie decyzja słuszna, natomiast Prezes K. jak zwykle znalazł dziurę w całym. Według niego wcale nie chodzi o zadymy, tylko o „przeczulenie obecnej władzy na swoim unkcie”. Kaczyński twierdzi, iż zamknięcie stadionów wiąże się z tym, że w ich trakcie publiczność „przejawia mało sympatii dla władzy”.
No tak, jeszcze tylko tego brakuje, by ligowe mecze piłkarskie miały się stać festiwalem propagandy politycznej. Nie jesteśmy Koreą Północną ani Białorusią, by gremialnie oddawać wodzowi hołdy i dostawać po łbie za ich brak. W Polsce zresztą nic takiego nie ma, niemniej wyobraźnia ekspremiera skutecznie zastąpiła mu rzeczywistość. Umknął mu gdzieś fakt, iż stadion został zdemolowany. Nie, ci ludzie to nie są wandale, to gnębieni opozycjoniści. Ze słów prezesa można wręcz wywnioskować, że broni on agresywnych ultrasów, bo akurat za rządów Tuska kluby dostały po łapach za to, że wokół futbolu szaleją bandyci w barwach danych drużyn. Bandyci silni, liczni i dobrze zorganizowani, nastawieni na przemoc fizyczną, agresję słowną, nierzadko rozboje i kradzieże, czasem też rasistowskie i nacjonalistyczne teksty. W praktyce są to gangi, a po ich stronie staje osoba szermująca hasłem „Prawo i Sprawiedliwość”. To kuriozum jest w Polsce rzeczywistością polityczną.
I znowu chęć dowalenia ekipie rządzącej przeważyła nad zdrowym rozsądkiem. Ba, wygrała też z szumnymi niegdyś hasłami walki z przestępczością i rządów prawa. Nie kto inny jak prezesowski przyboczny, Zbigniew Ziobro, wprowadzał sądy 24-godzinne, między innymi po to, by skuteczniej można było sobie radzić z burdami na stadionach. Jak ekipa PiS-u sobie „poradziła” z kibicami? Praktycznie wcale. W zasadzie następcy zaczęli aktywniej walczyć z patologiami w samej piłce i wokół niej, zresztą z grupami używających siły prymitywów trzeba rozmawiać językiem siły, stanowczo, mocno i konsekwentnie. Tak rozprawiono się z kibolami na Wyspach. Tak powinno być i tutaj.
Opisana sytuacja dobrze pokazuje, kto tak naprawdę stoi za prawem i sprawiedliwością, a kto w gruncie rzeczy udaje, w zasadzie zmierzając ku chaosowi i destabilizacji. Lider PiS, atakując państwo za walkę z bandytami, pokazał, w jak nikłym poważaniu ma zagrożone atakami okołoboiskowych bandytów dobra nie-kiboli: bezpieczeństwo, zdrowie, mienie, czasem życie. Z drugiej strony, od początku kadencji Jarosław wspierał zadymiarzy będących na bakier z prawem, więc co to za różnica, czy będą oni niszczącymi rzeczy i tłukącymi się nawzajem kibolami, czy będą członkami NSZZ „Solidarność” palącymi opony i blokującymi ruch uliczny, czy też (tak jak ostatnio w Lubinie) ubranymi w barwy lokalnej drużyny członkami „S”, demolującymi bramę KGHM i turbującymi ochroniarzy? Działania ich wszystkich są bezprawne i daleko wykraczają poza porządek społeczny, natomiast skoro tuskowa władza występuje przeciwko takim ludziom, a Jarosław jest przeciwko Tuskowi, więc ustawia się po tej samej stronie barykady co „gnębieni” zadymiarze.
Trudno o głupsze i bardziej błędne praktyczne zastosowanie zasady „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. Na dobrą sprawę Kaczyński, cytując Chiraca, zmarnował szansę, by milczeć. Zamiast tego spróbował on wykorzystać sytuację przeciwko rządowi, ale strzelił kulą w płot, bo w praktyce znowu wyszły na jaw jego małostkowość, brak wiedzy w temacie, obsesja polityczna oraz (last but not least) lekceważąco-wybiórczy stosunek do państwa, prawa i własnych zasad.
Subscribe:
RSS feed
Andy
07/05/2011
Ja podziwiam tych wszystkich którzy chcą powrotu PISu do władzy. Oczywiście nie mówię tu rydzykowych fanatykach marzących o narodowo-katolicko-policyjnym państwie.
Raczej myślę o tych którzy łudzą się że PIS zrobi jakieś reformy zaniechane przez PO. Zapomnijcie! Nie pamiętacie co robili jak byli u władzy? To przecież było ciągłe bredzenie o agentach,tajnych współpracownikach, zdrajcach i pachołkach Rosji.
Czy wy naprawdę myślicie że jak Pis będzie rządził, i wszyscy będziemy musieli skandować „Jarek! Jarek!”,albo „Jarosław ty nas zbaw” i powiewać chorągwiami coś w Polsce zmieni?
Przecież jedyną zmianą jakiej chce Pis to przekształcenie Polski w narodowo-katolicki zaścianek rządzony po wieczne czasy przez Kaczyńskiego i Rydzyka!
Luciano
08/05/2011
Andy nic dodac nic ujac, chyba ze „nowe przyslowie sobie Polak kupi ze przed szkoda i po szkodzie glupi.” Przy ogolnoswiatowych polaczeniach gospodarczych nietylko Jarek, ale i Salomon z pustego nie naleje.Ci co najglosniej protestuja, zwiazkowcy, walczyli o kapitalizm. Maja to o co walczyli. Jednakze oni mysleli ze praca bedzie jak za komuny a place jak na zachodzie, co widac w polskiej miedzi.Gdyby Jarek zostal premierem to wladzy nie odda do konca zycia, gdyz chce pobic polski rekord Cyrankiewicza .
Dario
08/05/2011
Andy, w przypadku takiego obrotu spraw niewątpliwie coś się zmieni. Niestety, na gorsze. Jarosław Były Niedoszły, pchając się do władzy po trupach (dosłownie i w przenośni), nie zastanowił się nawet nad ofertą dla wyborców. W zasadzie nie ukrywa on nawet, że takowej po prostu mu brak. Co bowiem mamy w jego komunikatach poza krytyką ekipy rządzącej? Praktycznie nic. Trudno w ogóle powiedzieć, czy on ma jakiekolwiek długofalowe plany polityczne poza wielbieniem samego siebie i trwaniem. A wydawać by się mogło, że kandydat do rządzenia dużym europejskim krajem powinien zacząć od jakiejś wizji i ją przedstawić. Cóż, widocznie skupienie na zdobyciu władzy nie pozostawiło już wyobraźni miejsca na to, jak tę władzę wykorzystać dla dobra ogółu.
Padre
09/05/2011
Dario (i Andy)
Przecież jego wyborcy właśnie na to liczą. Po co jakieś budżety i cyferki, szczególnie że i tak nic z tego nie pojmą. Jak pieniędzy braknie to się metodą Leppera wydrukuje albo z banków wyjmie. Za to będą obiekty nienawiści, płonące stosy i publiczne „ten pan już nikogo życia nie pozbawi”, innymi słowy igrzyska. I nieważne, że będzie coraz gorzej, przecież wiadomo, że to „oni” są winni. I jakichś onych zawsze się znajdzie.
mbpPolka
08/05/2011
”. Kaczyński twierdzi, iż zamknięcie stadionów wiąże się z tym, że w ich trakcie publiczność „przejawia mało sympatii dla władzy”. Kaczyński brzydko się chwytał i chwyta. Cynicznie wykorzystuje kiboli, zadymiarzy związkowych i ten inaczej sprawny umysłowo lud z Krakowskiego Przedmieścia byle tylko dorwać się do władzy i zemścic na Tusku. Nienawiść jest motorem jego działania, nienawiść zalewa mu rozu. Choro jest na tuskwozę i ta choroba w jego przypadku jest nieuleczalna.
kika_7
08/05/2011
Nie znam sie na futbolu, ale skutki tego chorego uzaleznienia dotykaja mnie osobiscie. Kiedys bylo wiadomo, ze nie nalezy podrozowac koleja na okreslonych trasach w dniach, kiedy odchodzacy do rezerwy wtacali do domow. Teraz taka sama „atrakcja” sa mecze. Regularnie demolowane dworce, pociagi, autobusy i cokolwiek stanie na drodze tej holoty to juz dotyczy nas wszystkich. Popieram decyzje premiera i chcialabym, aby byl konsekwentny w tym, co robi. Kluby pilkarskie we wlasnym zakresie, we wlasnym interesie i za wlasne pieniadze musza w koncu zadbac o bezpieczenstwo nie tylko na stadionie. Powinny byc odpowiedzialne finansowo za wszystkie wandalizmy wyrzadzone przez stadionowych chuliganow. A odpowiedzialnosc zbiorowa? Jak najbardziej. Ilu z nas jest terrorystami? A jednak przed kazda podroza samolotem wszyscy rowno poddawani sa upokarzajacej kontroli z publicznym obmacywaniem, rozbebeszaniem rzeczy osobistych, zdejmowaniem butow itd. Czy to nie jest odpowiedzialnosc zbiorowa?
Andy
08/05/2011
Skoro Kaczyński polubił kiboli to może teraz polubi gangsterów z Pruszkowa i Wołomina?
I okaże się nagle że oni też są patryjotami i prawdziwymi Polakami?
gram9
08/05/2011
Jak w tym kraju ma być normalnie skoro są takie „kwiatki” jak Olejnik w radiu ZET w 7 dniu tygodnia i Rymanowski w kawie na ławe. Czy to jest szambo? Nie to jest g..no w przedpokoju.
Dario
09/05/2011
A konkretnie o co ci chodzi? Może jakieś linki przytoczysz?
Katon Najmłodszy
09/05/2011
No ale jakie są rzeczywiste różnice pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim? Polityka międzynarodowa – PO i PiS wspólnie poparły wejście Polski do Unii Europejskiej, wspólnie poparły udział w wojnie z Irakiem i Afganistanem, wspólnie popierają przyjęcie euro w Polsce, wspólnie walczą o „prawa człowieka” na Białorusi, wspólnie milczą o mordzie wołyńskim z uwagi na zachowanie dobrych stosunków z Ukrainą. Istotnych różnić nie ma praktycznie żadnych. Dla potrzeb ugruntowania pozycji na zabetonowanej scenie politycznej oba ugrupowania plebsowi dają igrzyska w postaci czwartorzędnych spraw, sprowadzając politykę do rynsztoka. Mobilizują swoich wyborców tematami zastępczymi – „walka o krzyż”, „wojna z kibicami” itd. – po to tylko, żeby pokazać „różnice” między sobą. Różnic istotnych nie ma, to tylko cechy charakterologiczne różnią Tuska i Kaczyńskiego. Nie ma sporu politycznego, jest za to spór propagandowy.
Nazywanie kibiców bandytami in gremio jest co najmniej niesmaczne. Odpowiedzialność zbiorowa istnieje w państwach totalitarnych. Nie sądzę, że autor Polskę rządzoną przez rząd pana premiera Tuska do takich pańśtw zalicza…
Dario
10/05/2011
Nie zaliczam, niemniej tu nie chodzi o odpowiedzialność zbiorową, tylko o istotny problem. Władza, co potwierdza rzecznik rządu Paweł Graś, nie chce traktować zamknięcia stadionów jako środka i celu samego w sobie. To jest rozwiązanie mające uświadomić klubom, że one także mają problem z pseudokibicami i skłonienie ich do poszukiwania wyjścia z tego wspólnego kłopotu. Samo bowiem uderzanie w klub to trochę wylanie dziecka z kąpielą i nie widzę tego jako powszechnego środka zaradczego w przyszłości.
A co do kibiców – to tych prawdziwych, normalnych fanów nie utożsamiam z bandytami, którzy futbol wykorzystują jako pretekst do wyładowania swej nadmiernej agresji. Prostuję, jeśli ktoś mnie źle zrozumiał. Sam jestem fanem futbolu, mam ulubione drużyny, kibicuję im, pasjonuję się rozgrywkami, ligami i meczami, ale nie dopuściłbym się obrażania czy wręcz przemocy wobec kibica innego zespołu. Nie mam tym samym zrozumienia dla bandziorów atakujących ludzi za zły kolor elementu garderoby czy rzucających rasistowskie slogany albo drących się „jeszcze jeden, jeszcze jeden” – pamiętasz, o jaką sytuację i drużynę tu chodzi? Facet, który to zrobił, potem uderzył po meczu zawodnika, a dalej wchodzi na stadion i ogląda mecze, a włos mu z głowy nie spadł. To nie jest normalne i trzeba to tępić.
300ZlotychPloskich
14/05/2011
Nie wyszly marsze z pochodniami rodem z III Rzeszy i skowyt na cale Krakowskie Przedmiescie,to teraz PiSiarnia sobie rekrutuja oddzialy szturmowe z kiboli,cos a’la SA,cholernie realne bo Hitler tez werbowal nieudacznikow,alkoholikow i pospolitych przestepcow.
Dario
14/05/2011
Powoli z takimi porównaniami, Jarosław na razie kwestionuje demokratyczną legitymację organów państwa głównie krzykiem bezsilności.
300ZlotychPloskich
14/05/2011
Moze i troche brutalne porownanie,ale nie zapomnijmy jak sie bawil Hitler w drodze do wladzy.Ale jest jedna roznica:pan z wasikiem probowal droga puczu,poparzyl sobie lapy i poszedl droga demokratyczna,a J.K. i PiS wygrali demokratyczne wybory,pokazali ze nie maja pojecia o rzadzeniu i przerzneli na wlasne zyczenie a teraz jeszcze mysla o zamachu stanu.