Dzisiaj w pewnym stopniu podkarmię zwolenników teorii spiskowych, dotyczących głównie biznesu, chorób i psychologii tłumu. Nie cieszcie się, nie będę szalał z tekstami o oligarchach i zmowach banków. Kwestia jest żywotniejsza. Żeby było ciekawiej, serio chodzi o ludzkie życie i zdrowie.
Dobre parę miesięcy temu usłyszeliśmy o tzw. świńskiej grypie, kod A/H1N1. Były śmiechy, panika, teksty o „broni biologicznej, która wymknęła się spod kontroli” i inne cudeńka rodem z ludzkiego umysłu. Miało być strasznie, groźnie, niektórzy przepowiadali nawet koniec świata. I co? BSE było i przeszło, SARS nas nie wykończył, ptasia grypa też nie, świńska w sumie dalej trwa – ale to chyba „wrogie media” tak nas „zmanipulowały”, że nie słyszymy o tych milionach ofiar nowej choroby, bo sprzedawcy i producenci szczepionek nie mogą się przecież mylić w swej niewesołej ocenie zagrożenia. Która to choroba (to już naprawdę) dotarła i do Europy. A Europa panikuje. Cała?
Nie, my nie panikujemy. Nasze Ministerstwo Zdrowia wykazało się rzetelną oceną sytuacji i nie daje się ogłupić koncernom farmaceutycznym, chcącym (jak zwykle zresztą) nabić sobie kabzę na ludzkim strachu. Francuzi im to umożliwiają (i czyżby już były tego negatywne skutki?), a minister Kopacz zachowała zimną krew. Dobrze bowiem, że pani minister pamięta o tym, iż jest lekarzem. Ergo, lekarz nie przepisałby ani nie podał pacjentowi NIESPRAWDZONEGO leku. Bo nabyta przez francuski rząd szczepionka nie ma potwierdzonej ani skuteczności, ani potencjalnych skutków ubocznych. Jest po prostu niepewna.
Nie przeszkadza to Rzecznikowi Praw Obywatelskich Januszowi Kochanowskiemu, który wzorem pewnej partii opozycyjnej wysuwa pod adresem MZ ciężkie zarzuty i straszy prokuraturą. Minister Kopacz ma niby przez niedopełnienie obowiązków i zaniechanie określonych działań „sprowadzić zagrożenie epidemiologiczne”. Mniejsza z tym, że wprowadzając do obrotu potencjalnie szkodliwe środki farmaceutyczne Ministerstwo naraziłoby się na zarzut z tego samego artykułu (dosłownie następny punkt). Opanowanie Ewy Kopacz RPO traktuje jako wyraz skrajnej nieodpowiedzialności, natomiast jako własną troskę przedstawia co? Panikę?
Chcę bowiem wierzyć, że RPO tylko dał się ponieść panice, rozpętywanej i podtrzymywanej przez pazerne firmy produkujące leki. Że przez jego słowa i czyny naprawdę przemawia strach. Wynikający z niewiedzy, ale strach. Bo co jest alternatywą? Żerowanie na ludzkim przerażeniu i niedoinformowaniu? Tylko dla kogo to wszystko? Dla koncernów? Czy dla PiS, który to PiS zarekomendował Kochanowskiego na obecne stanowisko? Wszak przycichło zamieszanie związane z „aferą hazardową” i innymi tego typu zagraniami a la CBA; trzeba przywalić rządowi Tuska w inny sposób. Chcę wierzyć, że te dwa ostatnie przypadki to bzdura i żaden z nich nie ma miejsca, że ombudsman jest niezależny i naprawdę chce służyć dobru Polaków, a tylko niepotrzebnie dał upust emocjom i zwyczajnemu brakowi rozeznania w temacie.
Szkoda tylko, że autorytet takiej instytucji jak Rzecznik Praw Obywatelskich w każdej z tych opcji doznał uszczerbku. Kompletnie bezsensownie. Po co to?
PS. Nie chciałem już tego pisać (bo inni wystarczająco przemaglowali temat), ale co tam – smutne jest też to, że STRAŻNIK KONSTYTUCJI tak beztrosko lekceważy jej zapisy o neutralności światopoglądowej państwa – tu, na końcu. Tym smutniejsze, iż gdyby nie ten fragment (plus drobny błąd językowy), to przemówienie byłoby jednym z nielicznych, w ktorym prezydent naprawdę stanął na wysokości zadania i okazał się porządnym przywódcą. Tak niewiele zabrakło…
Subscribe:
RSS feed
Zbyniek
14/11/2009
Szanowny gospodarzu tego bloga jakże wielka naiwność co do pracowników państwowych desygnowanych przez braci Kaczyńskich na ich stanowiska .
Jeszcze ani jeden z nich nie okazał się niezależnym od tych dwóch indywidiów i jak mogą służą swoim mocodawcą to skąd pokładane nadzieje że RPOPiS Kochanowski może odbiegać od normy
frostknight83
15/11/2009
Szanowny Zbyńku, nie jestem naiwny, użyłem tylko wybiegu słownego. Napisałem, że chcę w coś wierzyć nie dlatego, że kieruje mną naiwność. Chodzi mi o to, że zdecydowanie wolałbym RPO panikującego niż angażującego się w brudną przepychankę polityczną, ale nie mam złudzeń. I boli mnie to, że tak się dzieje i że prawidłowość przez ciebie sugerowana znowu znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Niestety.
Zbyniek
15/11/2009
A kto by nie wolał żeby były Kamiński zajmował się prawdziwą korupcją aby Skrzypek znał się na bankowości i umiał perfekt angielski a Kurtyka nie wynajdował na przeciwników politycznych swoich mocodawców papierów a zarządał otwarcia powszechnego tego bagna w którym się tapla .
A kto by nie wolał żeby BBN nie była przechowalnią dla sprzedawczyków rządu Tuska jak Waszczykowski tylko naprawdę zajmowało się bezpieczeństwem narodowym a nie walką Strzygły z ABW itd.itp
Zbyniek
15/11/2009
Pardon chciało się napisać Szczygły ale przy takim indywidium palce ślizgają się na klawiaturze
xizorf
16/11/2009
Z dwojga złego lepszy rzecznik wystaraszony niż upolityczniony, bo ten pierwszy przynajmniej sprawia wrażenie autentycznej troski o dobro obywateli. Niestety, obecny rzecznik tylko udaje taką troskę, by w rzeczywistości dopiec przeciwnikom PiS-u. Gdzie on był, kiedy np. Kaczyński zagłuszał pielęgniarki? Może tak samo jak Śniadek czekał, aż przyjdzie rząd, do którego będzie mu wolno się przyczepić?
A straszeniem i grożeniem rzecznik może ściągnąć nam na głowy prawdziwy problem, jeśli w wyniku takich działań ministerstwo zawrze umowę na chybcika i zakupi niesprawdzony środek, w dodatku po zbójeckich cenach. Znowu widać, że nie troska o ludzi kieruje tym panem.
frostknight83
16/11/2009
No to dochodzimy do nieciekawego wniosku – nie ma co liczyć na rzetelność i bezstronność kogokolwiek, kogo do stanowiska wysunęli kaczyści. Swoją drogą, jakby można było na to liczyć u takich ludzi, to pewnie w ogóle nie zostaliby przez nich wystawieni. A ich lista jest o wiele dłuższa niż te parę nazwisk, które podał Zbyniek.
Zbyniek
16/11/2009
„Chciałem wywrzeć nacisk teraz poczekam” mimo wszystko w jedynej instytucji opanowanej przez Kaczorów czytają co mają ludzie w necie na ich temat do powiedzenia.
To też jakiś pozytyw ale może się skończyć dla Kochanowskiego jak dla Kownackiego któremu prokuratura Ziobry bierze się do tyłka ku uciesze Tuska
frostknight83
17/11/2009
Może i czytają, w końcu nieustanna pogoń za słupkami nie ma sensu, gdy się nie zna zdania ludzi. A populizm polega właśnie na mówieniu ludziom tego, co chcą usłyszeć. Tyle że PR-owcy się namęczą, a tu wyjdzie taki Jarek czy inna jego marionetka i agresywnym bełkotem przypomni ludziom, dlaeczego w 2007 roku głosowali przeciw PiS.
PS. Jak sam wyżej wskazałeś, nie omawiamy jedynej instytucji opanowanej przez kaczystów, takich „odzyskanych” miejsc jest dużo więcej. Choćby ostatnio TVP. Słyszałeś, że Pati Koti już wróciła?